Rzecz będzie o
ustawie o związkach partnerskich, homoseksualnych obsesjach, i filmach, które
nam się nie podobają.
Tuż po obejrzeniu
„Atlasu Chmur“ autorstwa (aktualnie) rodzeństwa Wachowskich, żądny odpowiedzi
na pewne pytania (domyślam się, że nie byłem jedynym widzem, który po wyjściu
z kina zastanawiał się „ale o co chodzi?“), w poszukiwaniu tekstów
traktujących o tym filmie natrafiłem na recenzję na względnie popularnym blogu.
Autorowi ewidentnie film się nie spodobał. W składającym się z trzech
nieszczególnie obszernych akapitów traktacie cały jeden traktował o
przemyconym do filmu, przytłaczającym wątku homoseksualnym i niechybnej
zasłudze Lany Wachowskiej, Brata, Który Stał Się Siostrą, w umieszczeniu tego
wątku w filmie. Według autora filmowcy ulegli homoseksualnej modzie i każdy
film musi teraz być o udręczonych pedałach.