Historia jest na tyle wciągająca, że bardziej można by się jej spodziewać w zagrodzie na folwarku Putina, ewentualnie w bardzo zapadłej polskiej wsi, gdzie nie dotarł jeszcze Internet, a jedyny dostępny komputer jest trzymany za świętym obrazem jak Biblia. Grupa około piętnastu osobników obojga płci dotkliwie pobiła i okradła dwóch gejów, a wszystko wydarzyło się w amerykańskiej Filadelfii, skąd tolerancji uczyli nas Tom Hanks i Antonio Banderas już ponad dwadzieścia lat temu. Pokrzepiające jest to, że w zidentyfikowaniu bohaterskich sprawców pomógł lud i Twitter, ale już to kim byli sprawcy i w jakich okolicznościach przyrody to się wydarzyło zupełnie nie napawa optymizmem.
czwartek, 18 września 2014
piątek, 12 września 2014
A więc wojna!
Zainspirowany nieugiętym heroizmem z prawej strony barykady bardzo chciałem znaleźć jakieś dobre “alegoryczne” porównianie wojny hetero z homo, lub też homo z hetero jak kto woli, w annałach ludzkości, ale nie udało mi się to. Celowałem w to, aby błyskotliwie porównać prawych heteroseksualistów jako rycerzy w ich potężnej twierdzy oraz oblegających ich bezbożnych homosiów jako okrutnych pogan, ale nic, absolutnie nic adekwatnego z podręcznika do historii nie przychodzi mi do głowy. To się po prostu nie wydarzyło.
Subskrybuj:
Posty (Atom)